Droga Izo,
W końcu odważyłam
się do Ciebie napisać. Trochę mi to zajęło, ale
musisz mnie zrozumieć. Walczyłam z milionem przeciwności losu, z którymi
Tobie też przyjdzie się zmierzyć, ale o tym opowiem Ci innym razem.
Przesyłam do
Ciebie list, bo wiem, że potrzebujesz pomocy. Ja też potrzebowałam. Budziłam
się każdego ranka z przekonaniem, że wcale go nie chcę – tak jak Ty. Trudno
było wstać z łóżka, przykleić uśmiech do twarzy i udawać, że wszystko jest w
porządku. Ale, musisz mi uwierzyć na słowo, ten stan w końcu minie. Obiecuję.
Słyszałam, że
jesteś piękną, ale smutną dziewczyną. Wiem, co Ci się przytrafiło, ale nie
możesz wszystkiego tłamsić w sobie. Też miałam trudności w wypowiadaniu swoich
myśli. Dźwigałam je głęboko w sercu i to mnie niszczyło. Nie daj się złamać. Kiedy
czujesz się wypalona, pamiętaj, że feniks odradza się z popiołów. To tylko
kwestia czasu. Jesteś jak ten feniks. Jesteś silna. Powtarzaj to sobie każdego
dnia. Może uważasz, że to kłamstwo, ale jeśli Ty w siebie nie wierzysz to kto? Kiedy
poniesiesz porażkę to znaczy tylko, że poniosłaś porażkę, a nie, że jesteś
porażką. Zawsze myśl o sobie w samych superlatywach. Pochwal swoją fryzurę
przed lustrem. Powiedz, że piękne masz oczy. Choć raz uśmiechnij się na swój
widok i przyznaj, że będzie dobrze.
Jeśli zamkniesz w
sobie pewne rzeczy to nie znaczy, że one znikną. Nadal tam będą, tylko
zamknięte. I pewnego dnia zaatakują Cię wszystkie na raz tak, że nie będziesz
potrafiła sobie z nimi poradzić. Dlatego stawiaj czoła każdemu problemowi. Mów,
co Cię trapi. Rozmawiaj z ludźmi. Z mamą, z siostrą, z przyjaciółką. Nie daj im
odejść, bo w końcu zostaniesz sama. Nim się spostrzeżesz, wszyscy odejdą. I nie
zostanie Ci już żadna osoba, którą mogłabyś złapać za rękę. A samotność to
najgorsza rzecz dla człowieka takiego jak Ty.
Powiem Ci coś w
sekrecie. Ja też mam wady. Czasami płaczę przez nie całą noc. Mam wady, przez
które nienawidzę samej siebie. Czuję się przez to niewystarczająca. Ale to
nadal nie jest powód, przez który warto się poddawać. Pewnie zapytasz: „Ile
razy można znowu zaczynać?”. Nie raz podnosiłam się z kolan tylko po to, żeby
ponownie uderzyć o ziemię. Cóż… Przyznam, że częściej byłam na dnie niż na
górze. Ile można znieść? To bardzo dobre pytanie, jednak nie znam na nie
odpowiedzi. Ale wiem, że Ty, dziewczyno, możesz znieść wszystko, rozumiesz?
Możesz pokonać każdą przeciwność losu i stać się tym kim chcesz. Musisz tylko
pamiętać, by słuchać przede wszystkim siebie, swoich marzeń, pragnień i
potrzeb.
Przyjdzie taki
czas, że stracisz przyjaciół. Tak, wiem, utrata przyjaciół jest bolesna,
zwłaszcza, gdy nie rozumiesz, dlaczego ich straciłaś. Ale wyjdzie Ci to na
dobre. Tak naprawdę zabijali to, co w Tobie najlepsze. Żyłaś w ich cieniu, a
teraz możesz rozwinąć skrzydła i wzbić się do lotu. Nie martw się, czeka na
Ciebie ktoś, komu będziesz mogła powierzyć swoje serce. Przyjdzie do Ciebie w
najmniej oczekiwanym momencie, ale stanie u Twojego boku i będzie iść z Tobą
przez życie. Przy nim w końcu się uśmiechniesz i rozkwitniesz. Poczujesz się
piękna. Aż w końcu nie będziesz mogła się bez niego obejść. On zje cały Twój
czas i uwagę. A sam także będzie od Ciebie uzależniony.
Czekają Cię wielkie
zmiany, także głowa do góry. To cierpienie zostanie Ci wynagrodzone. Po burzy
zawsze wychodzi słońce. Tylko musisz być silna i uwierzyć w siebie. Dasz radę.
Twoja Iza