Czyli czego powinieneś się wystrzegać, decydując się na jakiekolwiek postanowienia...
1. Oczekują szybkich rezultatów.
Zgubić
10 kg w miesiąc? Pierwszy półmaraton przebiec w godzinę i dziesięć
minut? A może chcesz, aby Twój blog po dwóch tygodniach miał ponad
tysiąc obserwatorów? Zakładamy sobie cele niemożliwe do osiągnięcia w
krótkim okresie, a później dziwimy się, że nam nie wyszło i porzucamy
wszystko. To nie są głupie pomysły. Wszystko jest do zrealizowania, ale
dajmy sobie trochę czasu. Wytrwałość się opłaca, zapewniam.
2. Przestają w siebie wierzyć.
Podejmując
się czegoś mamy pełno zapału, prawda? Tysiąc myśli na minutę, a po
chwili... wątpliwości. Czy dobrze się do tego zabieram? Czy to ma być
tak? A może to nie dla mnie? Na pewno mi to nie wyjdzie. Wszystko
zepsuję. Hola, hola... Więcej wiary w siebie, moi drodzy. To podstawa.
3. Myślą tylko o swych błędach.
Ilu
z was rezygnowało z czegoś, twierdząc, że się do tego po prostu nie
nadaje? Zauważamy zawsze to, co najgorsze. A gdzie pozytywy? Gdzie nasze
postępy? Na pewno jest tego wiele, wystarczy to dostrzec. Nie mamy
problemów ze znajdywaniem zalet w innych, więc czemu z nami samymi
miałoby być inaczej?
4. Wierzą w swe słabości.
Nie
możemy być we wszystkim najlepsi. Tak się po prostu nie da. Skupmy się
na dwóch, trzech rzeczach, w których chcemy się spełniać. Reszta ma być
tylko dodatkiem. A to, że coś nam nie wychodzi to przecież nie koniec
świata. Nasze słabości powinny być dodatkową motywacją, a nie czymś co
nas ogranicza.
5. Boją się porażki bardziej niż chcą sukcesu.
Coś na pocieszenie. Gdy upadniesz zawsze możesz się potem podnieść. A kto nie chciałby stanąć na samym szczycie, spojrzeć na tych wszystkich idiotów z góry i z pełną satysfakcją pokazać im środkowy palec, śmiejąc się? Bo ja bym chciała i jestem pewna, że nie tylko ja jedna. Nadal nie przekonałam Cię do tego, że sukces jest wart kilku porażek? Zostań dłużej, na pewno się dogadamy.
Coś na pocieszenie. Gdy upadniesz zawsze możesz się potem podnieść. A kto nie chciałby stanąć na samym szczycie, spojrzeć na tych wszystkich idiotów z góry i z pełną satysfakcją pokazać im środkowy palec, śmiejąc się? Bo ja bym chciała i jestem pewna, że nie tylko ja jedna. Nadal nie przekonałam Cię do tego, że sukces jest wart kilku porażek? Zostań dłużej, na pewno się dogadamy.
6.Myślą, że tylko oni mają ten problem.
Nie
zrozumcie mnie źle, ale wiecie jakie to zabawne, kiedy trzy różne osoby
mi się wyżalają i przychodzą z tym samym na dodatek twierdząc, że tylko
one mają ten problem? Nie myślcie sobie, że problemy ludzi mnie
śmieszą, o nie. Jednak takie sytuacje są komiczne. Myślicie, że nie wiem
jak to jest mieć problem ze zgubieniem kilku kilogramów, albo
wprowadzeniem zdrowej diety w życie (to tylko przykłady)? Wiele osób ma
te same problemy i warto z nimi pogadać. Może staniecie się swoją
wzajemną motywacją, kto wie.
7. Użalają się nad sobą.
Tego
chyba nie muszę rozwijać. Wszyscy chyba doskonale wiemy na czym to
polega i czym grozi. Dodam tylko, że użalanie się na sobą nie jest złe,
ale z umiarem, błagam.
8. Widzą porażkę jako sygnał odwrotu.
"O
nie, zjadłam ciastko. Moja dieta straciła sens. Rzucam wszystko." -
kiedyś właśnie tak reagowałam i w sumie żadna dieta nie trwała dłużej
niż dwa tygodnie. Jesteśmy tylko ludźmi, miewamy gorsze dni, a co jest
najlepsze na gorsze dni? Słodycze! Nie mam na myśli obżarstwa, ale
kostka czekolady jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Wliczmy ją do swojego
dziennego zapotrzebowania kalorii, a w zamian za to nie jedzmy kolacji. I
co? Problem rozwiązany. (To się tyczy nie tylko diety. Mam nadzieję, że
wiecie o co mi chodzi.)
9. Myślą, że mają coś do stracenia.
Wait...
Jednak mamy coś do stracenia. Wiecie co? Jeśli się poddamy nie będzie
dane nam zobaczyć jacy byśmy byli zajebiści, gdyby nie nasze słabości.
10. Porzucają swe talenty.
Jeśli
mama, tata, dziadek, babcia, ciotka, nauczycielka, pani ze spożywczaka i
ksiądz mówią, że masz talent to musi coś w tym być. Czemu by nie
spróbować i go nie rozwinąć? Może coś z tego będzie? W końcu nie masz
nic do stracenia! (patrz punkt 9)